czwartek, 26 grudnia 2019

Rozdzial 1

- Daleko jeszcze? - Spytala Nelishia rodzicow. Jechali wlasnie samochodem do miasteczka Paylest Town, w ktorym mieli zamieszkac.
- Juz blisko. Jeszcze 5 kilometrow, i jestesmy w miasteczku - Odparl tata dziewczyny, ktory prowadzil pojazd.
Niedlugo pozniej dotarli na miejsce. Tata Nelishii zaparkowal pod ich nowym domem. Dziewczyna rozejrzala sie, czy wokol sa jacys ludzie. Cierpiala na fobie spoleczna, wiec wolala, zeby ich przyjazd zostal niezauwazony. Jej ciocia i wujek, ktorzy mieszkali pietnascie minut drogi samochodem od jej nowego domu, byli jeszcze w pracy, nie mogli wiec odwiedzic ich w dzisiejszym dniu. Mieli przyjechac nastepnego dnia, razem z jej ciotecznym rodzenstwem - mlodsza siostra Layla oraz starszym bratem Beckiem. Nie widziala ich, odkad majac 5 lat bawili sie razem na wakacjach nad morzem. Wizja spotkania w jakims stopniu ja przerazala.
- To wysiadamy - Powiedziala mama Nelishii - Nie martw sie, nikogo nie ma - dodala z usmiechem, zeby dodac jej otuchy. Nastolatka usmiechnela sie lekko, po czym wysiadla z auta.
Jej nowy pokoj byl ladny - sciany mialy jasno pomaranczowy kolor,  meble pasowaly do tego koloru. Dziewczyna polozyla walizke przy lozku, po czym wypuscila z transporterka swojego kotka - persa imieniem Sniezynek. Zwierzatko zaczelo rozgladac sie po nowym otoczeniu i obwachiwac wszystko.
- Przyzwyczaisz sie do nowego domu puszku - Powiedziala milo Nelishia do swojego kotka, glaszczac go po lebku. Po chwili zorientowala sie, ze okna sa pozamykane, bo w pokoju czuc bylo letni gorac. Podeszla do okna, by je otworzyc, gdy nagle zauwazyla dwoch chlopakow w ogrodzie naprzeciwko. Wygladali, jakby sie klocili. Jeden dal cos drugiemu, ktory to wzial, powiedzial cos do pierwszego, odwrocil sie i poszedl w kierunku lasu. Nelishia szybko otworzyla okno i poszla wglab pokoju. Nie chciala, aby ten chlopak ja zauwazyl. A juz tym bardziej, zeby uznal ja za wscibska.
- Ciekawe, czy bede miala okazje sie z nim zakolegowac - pomyslala. Potrzebowala nowych znajomych. Problem byl w tym, ze sie tego bala.
Z rozmyslan wyrwal ja Sniezynek, ktory dorwal sie do jej kanapki z szynka. Kotek zauwazyl jedzenie, ktore wystawalo z torebki, ktora dziewczyna rzucila na lozko. Podeszla do zwierzaka ze smiechem.
- Ty cwaniaku - Powiedziala, smiejac sie i zabierajac kotu kanapke - Zarty lasuch - Rzucila do niego, po czym wyrzucila kanapke do kosza. Polozyla sie na lozku, myslac o tym, jak bedzie w nowej szkole. Bardzo obawiala sie tam isc w pierwszy dzien szkoly. Pocieszala sie tym, ze ma jeszcze cale 2 tygodnie do tego.
- Najwazniejsze, ze mam czas sie do tego przygotowac psychicznie - Pomyslala. Nie bedzie tam sama, bo jej rodzenstwo cioteczne tez tam chodzi. To dodawalo jej nieco otuchy.
Nagle uslyszala, jak po schodach idzie jej psinka Pookie. Byla to sunia rasy golden retriever. Zwierze podeszlo do niej i tracilo ja noskiem. Dziewczyna poglaskala ja po glowce i usmiechnela sie do niej.
- Pewno musisz siusiu psinko. Zaraz z Toba wyjde - Powiedziala, wstajac z lozka. Do glowy przyszlo jej, ze na spacerze moze spotkac po drodze tego chlopaka, ktorego widziala za oknem. Szybko jednak odgonila lękliwe mysli.
- Nikt mnie nie zaczepi - Tlumaczyla sobie. Zeszla na dol po smycz Pookie, starajac sie nastawic pozytywnie na wyjscie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz